Jest to książka dla tych, którzy choć raz z rozkoszą zagubili się pomiędzy regałami. Traktuje o ludziach, którzy tworzyli biblioteki i o książkach.
Ku mojej radości śmierć książki, przepowiadana przy okazji pojawiania się każdego nowego wynalazku komunikacyjnego, najwyraźniej nie nadeszła i nie nadchodzi.
W 1979 roku prezes amerykańskiej organizacji badawczej RAND Corporation ogłosił, że biblioteki niedługo przejdą do historii. Na zabawnym wykresie wskazano, że w 2019 roku ostatnia biblioteka na świecie zostanie zamknięta.
A jednak, przyszłość bywa nieprzewidywalna. Tak było w przypadku narodzin i dyskretnego zniknięcia płyt CD-ROM – przyszłości książek, które szybko przeszły do historii, książka nadal utrzymuje się przy życiu, również jako produkt. Książki się nie psują, łatwo je transportować, są podobnej wielkości. Wytrzymałe i odporne nie potrzebują serwisowania ani części zamiennych. Tworzą kapitał kulturowy, a ich nabywcy często wiedzą, czego chcą. Mogą być podziwiane, udostępniane, pielęgnowane.
Wśród eksperymentów cyfrowych zapomniano o młodym rodzicu, zabierającym swoje pociechy do biblioteki dziecięcej, w której dotykanie książek jest równie ważne dla rozwoju poznawczego jak sam tekst. Platformom cyfrowym nie udało się odtworzyć zmysłowego, rytmicznego przewracania kartek i systematycznego podążania ku ostatniej stronie. Aby zostać idealnymi konsumentami usług cyfrowych, ludzie musieliby się upodobnić do robotów, stać się bardziej przewidywalni, ograniczeni i posłuszni. Cóż, możliwość przeglądania książek na półkach jest kluczem do sukcesu biblioteki, a jej namacalność i wszechstronność gwarantują sukces książce.
B.N.-S.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.